List #1435
[Ioannes DANTISCUS] do [Mikołaj GRABIA?]Löbau (Lubawa), 1536-04-07
Regest polski: Dantyszek tłumaczy się, że nie odpowiedział na kilka listów Adresata. Czekał na okazję, by mógł posłać kogoś ze swoich ludzi z odpowiedziami na dwór. Teraz taka okazja się nadarza i Dantyszek nie może pozwolić, by jego posłaniec wyruszył bez listu do Adresata. Dantyszek życzy Adresatowi dużo szczęścia i dziękuje mu za powiadomienie o nowych sprawach na dworze. Prosi Adresata, by czynił to częściej, za co będzie zobowiązany i wdzięczny. Poza tym odpisał królowej w takim liście, jaki mu Adresat własnoręcznie ostatnio naszkicował, kiedy królowa domagała się od Dantyszka, żeby nie rozszerzał ugody z Kostką poza granice zgodne z jej wolą. Zresztą nic nigdy nie było i nie będzie dla Dantyszka łatwiejsze do spełnienia, niż ten rozkaz królowej. Nie wie tylko, w jaki sposób powzięto o nim na dworze taką opinię, jakoby nie było odeń nikogo bardziej chętnego do siania i podsycania niezgody. Prosi nieustannie Boga o pokój, którego zawsze był miłośnikiem. Jednak nie może uniknąć oszczerstw, podobnie jak wielu świętych i dobrych mężów czy nawet sam Chrystus, który osądzi wszystko sprawiedliwie w swoim czasie. Prosi więc, by Adresat, na ile może, wstawił się za nim do królowej w związku z powstałą o nim opinią i zapewnił mu jej łaskę i większą przychylność. Nie może zataić przed adresatem, że w swoim spalonym kościele jedno z okien ozdobił herbem, tytułem i imieniem królowej. Ma nadzieję, że Adresat zobaczy je kiedyś, przybywając z milszym niż poprzednio poselstwem. Pozdrawia Adresata z całego serca i prosi, by przekazał odeń pozdrowienia prepozytowi i doktorowi Janowi Andrzejowi oraz panu Aleksandrowi.
Rękopiśmienne podstawy źródłowe:
|
Podobizny źródeł dostępne tylko po zalogowaniu
Pełny tekst dostępny tylko po zalogowaniu